Cóż mogę dołożyć w tej dyskusji? Jak by nie patrząc, nie obronimy się przed "nowymi". Sam jestem świadkiem (z racji zamieszkania w małym mieście) szybkich zmian na tej swoistej karuzeli. O ile te 20 lat zmieniły ten rynek, wie w tej chwili niewielu. Mniejwięcej wtedy zaczynałem prawdziwą zawodową karierę w elektronice. Nie chcę tu pisać swego życiorysu, bo przygodę z elektroniką zacząłem dużo wcześniej a z racji czasów, hobby pochłaniało większość czasu i pieniędzy. Dziś nie żałuję tego poświęcenia, bo do dziś to lubię. Może nie zarabiam na serwisie kokosów, ale rodzinę mam z czego utrzymać. Zaczynałem wiadomo od czego, serwis rodzimych wyrobów, z ZSRR, DDR itp. Później zalew chińskiej tandety- na tym też dało się żyć. Nareszcie GSM. Byłem pierwszy w mieście. Reklamy nie potrzebowałem. Wiedzę w tej branży zdobywało się naprawdę dużym kosztem. Po jakimś czasie nastał internet, i narosło komisów handlujących GSM, które ludzie mylnie zaczęli postrzegać jako serwisy. Nadal miałem mnóstwo roboty. Wszyscy znosili telefony do mnie. Nawet nie zastanawiałem się nad handlem- wystarczył serwis. Nastał czas magicznych pudełek do sim-locka, oprogramowania itd. Każdy złapał się za GSM. Ceny zaczęły spadać. Odpuściłem sobie. Weszło na rynek sporo nowego sprzętu, który trzeba serwisować. Telewizory plazmowe, LCD, monitory LCD, SAT-digital itp., gdzie pseudo-naprawiacze nie mieli czego szukać- bo tu trzeba się dużo nauczyć i nie ma "magicznych pudełek" do serwisowania. Nastała era powszechnego posiadania komputerów i laptopów z racji potrzeby dostępu do jakże "znienawidzonego internetu". Z racji tej potrzeby ludzie kupują i posiadają coraz więcej tego sprzętu, który w obecnej rzeczywistości trzeba serwisować. Tu też się znalazłem, i obecnie naprawiam laptopy i sprzęt pokrewny. W moim miasteczku też okazałem się "pionierem" w tej dziedzinie. Do tego dochodzi jeszcze elektronika samochodowa, i po prostu ,mam z czego żyć. Co z tego, że być może za kilka miesięcy, rok lub dwa wyrośnie jakiś serwis laptopów, lub kilka, bo stacja do lutowania BGA to "magiczne pudełko do laptopów". Wystarczy kupić i już jest serwis. Będzie jak dotychczas. Spotkałem niedawno (miesiąc temu) konkurenta w branży GSM. Zapytał czy mam robotę, bo u niego lipa. Ja mu na to, że nie narzekam na brak zajęcia, i mówię że już od jakiegoś czasu zająłem się naprawą hardware komputerów i laptopów. Aaaa!, to wymieniasz mostki. Nie!, naprawiam wszystko. Ja nie mam kasy na sprzęt- odparł. Kilka dni temu zamknął interes i pojechał do Niemiec na budowę. Mnie wkurza jedno. Ten brak kasy na sprzęt. Wpada taki na rynek. Spija śmietankę, i ucieka. Ja zostaję i nadal nie mam kasy na sprzęt. Więc kombinuję z samoróbami (np. stacja BGA). Ale i tak zostanę, bo to lubię.
p.s.
Tak mi się przypomniało. Jako, że niedaleko jabłko od....... Przyjąłem zasadę co do rekrutacji uczniów. Pierwsza rozmowa kwalifikacyjna to obliczenie rezystora szeregowego do zasilania diody LED ze źródła zasilania o określonym napięciu, narysowanie mostka Graetz'a i następny poziom to narysowanie schematu radia detektorowego. Pierwsze dwa zadania kandydat musi przejść.