Kaleron писал(а):Zaczynałem 11 lat temu
JA zaczynałem co prawda 19 lat temu, ale 14 lat temu zainwestowałem pierwsze zarobione 100 000 zł z handlu IT w maszyny BGA i stanowiska serwisowe. W pierwszych latach stopa zwrotu była największa, aż do momentu ok. 2011 roku gdzie rynek tego typu usług nasycił się obłędnie, mnóstwo firm handlowych z powodu spadających marż zaczęło masowo przekwalifikowywać się na serwisy "BGA", robili coraz to lepsze zdjęcia swoich zapleczy, case study, itp. itd. Niestety w ostatnich 4 latach ceny napraw spadły na tyle nisko, że opłacalność prowadzenia serwisu z 11 serwisantami zatrudnionymi na pełny etat zmalała praktycznie do zera. W mieście ponad 150k mieszkańców pojawiło się sporo "garażowych" serwisów, które przykuwały oczy swoimi pięknie wykonanymi stronami WWW opisującymi jak to u nich czysto, profesjonalnie tanio o najpewniej. Z racji długoletniej egzystencji na rynku miałem tę przewagę, że nie trzeba było wydawać dużych środków na reklamę, nawiązane wcześniej kontakty procentowały z każdym rokiem. Niestety rynek garażowych i domowych serwisów, bez kosztów ZUS, kas fiskalnych, BHP itp. zrobił swoje. Sporo naszych stałych Partnerów odeszło z powodu wysokich dla nich cen. Minęło prawie 5 lat od, nazwijmy go, krachu na rynku usług serwisowych, spowodowanego również coraz lepszą dostępnością maszyn, sit i układów BGA. Z ponad 600 współpracujących z nami Partnerów dzisiaj zostało w branży ok 120 firm. Ponad połowa zniknęła zupełnie z mapy GUS, 1/4 przebranżowiła się na klimatyzacje i sprzedaż systemów alarmowych oraz kamer. Z tej garstki część spróbowała swych sił w serwisie laptopów, ale dzisiaj zostało im tylko wymienianie matryc a w najlepszym wypadku gniazd zasilania i USB. Dlaczego? No właśnie to takie typowo polskie, żre to trzeba jeden obok drugiego postawić serwis i zjechać z cenami, nawet poniżej kosztów byle by tylko udupić konkurencję. Podobnie jest u mojego kolegi w UK, który ma 3 sklepy spożywcze w Londynie i co chwilę rodacy próbują mu zrobić konkurencję 50m dalej, na szczęście krótkoterminowo.
Wracając do tematu, z mojego punktu widzenia, trendów na rynkach zachodnich i USA, otwieranie dzisiaj serwisu mija się zupełnie z celem. Jak doskonale ujęli to moi przedmówcy, zarobisz na serwisie maks 4kPLN i to tylko w wypadku dość optymistycznych prognoz ZUS, niski czynsz, brak kasy fiskalnej.
Dla zobrazowania sytuacji wystarczy prosty przykład:
Średnia cena usługi w całej naprawie sprzętu wynosi między 100 a 150 zł (załóżmy netto)
By wyrobić 4k PLN musiałbyś zrobić 40 laptopów.
Nie zapominaj, że praca przedsiębiorcy nie polega tylko i wyłącznie na naprawie sprzętu. Do tego dojdą Ci dokumenty, przelewy bankowe, poszukiwanie i zamówienia części, rozmowy z klientami, które mogą Ci nawet zabrać 1/8 etatu i jeszcze mnóstwo innych rzeczy co w rezultacie zajmuje ok 1/4 etatu = czas bezproduktywny.
Pominąłem jeszcze kwestię marketingu i reklamy zarówno w prasie lokalnej jak i mediach. Na to też trzeba poświęcić swój czas bo samo się nie zrobi.
Ale na razie jesteśmy na etapie wypłaty a teraz trzeba zrobić trochę napraw by pokryć koszty działalności i tu mamy, znów przy założeniach optymistycznych koszty m-c:
1000 zł netto lokal
200 zł netto księgowa
200 zł netto Internet + co najmniej jeden telefon stacjonarny i komórkowy bez limitu połączeń
25 zł (300 zł ubezpieczenie/rok)
200 zł prąd
300 zł ogrzewanie
1100 zł ZUS
Co daje nam kwotę ok 3000 zł netto czyli kolejne 30 laptopów.
A gdzie jeszcze prawie 20% podatku dochodowego??!!
Razem mamy 70 laptopów do przerobienia w miesiącu. Jak odliczymy od tego dochodwy, to wyjdzie nam ciut poniżej średniej krajowej na rękę. Jeśli uda Ci się to machnąć pracując 8h dziennie 5 dni w tygodniu to, pozwolę sobie użyć tego kolokwializmu, jesteś kozak.
Reasumując trzeba sobie postawić proste pytanie. Czy chcemy pracować po 10-12h na dobę, bez prawa do urlopu, bez ubezpieczenia w drodze z i do pracy, z niepewnością że lada dzień wpadnie nam kontrola z US, bo sąsiadowi nie podoba się Twój nowy samochód za niepewne 4000 zł? Może jest do to atrakcyjna wizja dla świeżego absolwenta, zapaleńca, kawalera, ale nie dla osoby myślącej racjonalnie, posiadającej rodzinę i ceniącej swoje zdrowie.
Szkoda, że nasz system edukacji, a powinni to już wykładać co najmniej w gimnazjum, nie uczy młodych ludzi podstaw ekonomi, który bardzo mocno przyczynił by się do zmniejszenia ilości niepowodzeń i rozczarowań biznesowych.
By nie było tak smutno na koniec to jest powód do "zabawy" w przedsiębiorcę. Zawsze jest większe prawdopodobieństwo, że któregoś dnia odwiedzi Cię DUŻY klient i podpisze z Tobą kontrakt życia, aniżeli na stanowisku pracownika
Pozdrawiam wszystkich właścicieli serwisów i serwisantów. Bądźmy dla siebie wyrozumiali.