NS892411 Co to jest za układ?

Witam,

Jestem początkujący i na razie poznaje podstawy elektroniki , chciałbym się dowiedzieć jak można sprawdzić taki układ NS892411 jak poniżej ?

Czy tylko za pomocą "brzęczyka" w mierniku , i co jeśli załóżmy z jednej strony sprawdzę każdy pin i z jego sąsiadem z drugiej strony i w żadnym przypadku brzęczyk się nie odzywa ani też nie pojawiają się żadne wartości na mierniku tylko cały czas jest "1". Tzn ,że ten układ jest uszkodzony?

Odpowiedź na pytanie z tematu - to potocznie transformator LAN.
Ma za zadanie między innymi zapewnić separację galwaniczną między obwodami laptopa a linią danych LAN.

Ponieważ nie mogłem namierzyć DS układu ze zdjęcia, to polecam zapoznać się z danymi układu GST5009-E - myślę, że wszystko wyjaśni odnośnie jego pomiarów.

Różnice mogą wystąpić w liczbie transformatorów, ale z uwagi iż NS892411 zaprojektowano także do gigowego lanu, to trafka zapewne też są cztery.

aelektronik napisał(a):co jeśli załóżmy z jednej strony sprawdzę każdy pin i z jego sąsiadem z drugiej strony i w żadnym przypadku brzęczyk się nie odzywa ani też nie pojawiają się żadne wartości na mierniku tylko cały czas jest "1"

Właśnie z datasheet dowiesz się, dlaczego nie masz przejścia między n.1-12 a 13-24 układu.

Dziękuje za odpowiedź spróbuje to rozgryźć. Mogę mieć jeszcze jedno pytanie? Dlaczego czasem jak sprawdza się przejścia to jest dźwięk brzęczyka i na mierniku pokazuje się czasem wartość a czasem nie ma dźwięku ale na mierniku tez pokazuje się wartość ? Czy to czymś się różni?

Dlaczego czasem jak sprawdza się przejścia to jest dźwięk brzęczyka i na mierniku pokazuje się czasem wartość a czasem nie ma dźwięku ale na mierniku tez pokazuje się wartość ? Czy to czymś się różni?

Wartością

Miernik ma po prostu pewien próg wartości mierzonej, po przekroczeniu której buzzer zostaje wyłączony.
Przykładowo mierzysz układ o oporności 27Ω - miernik jeszcze piszczy, ale już pomiar rezystancji 31Ω nie powoduje piszczenia.
Podłącz sobie potencjometr np. 100Ω do zacisków miernika i kręcąc potencjometrem znajdź punkt w którym następuje zmiana w zachowaniu buzzera.
Teraz omomierzem zmierz wartość rezystancji potencjometra - będziesz miał informację o rezystancji progowej buzzera.

Ok . Mam jeszcze ostatnie pytanie o testowanie elementów elektronicznych rezystorów , diód , kondensatorów czy to przewlekanych czy smd , czy można np testować rezystancję czy inne wartości we wlutowanych elementach? Gdzieś czytałem że można ale i tak trzeba sprawdzać jeszcze raz wylutowujac dany element , a gdzieś indziej ,że nie trzeba wylutowywać ?

Przed pomiarem wskazane jest wylutowanie takowego elementu - unikniesz skutków bocznikowania tego elementu przez inne elementy na płycie.
Nie wspominam o takich utrudnieniach jak :

- lakier, tlenki itp. ma powierzchni punktu lutowniczego - czasami trzeba się trochę "nadziobać" sondą, zanim ta złapie kontakt.
Wylutowując element masz świeżo pocynowane konektory rezystora, kondensatora...
- czasami wszędobylskie zimne luty.
Np. rezystor mierzony w układzie (mierzony na jego konektorach) daje prawidłowy wynik rezystancji, a pomimo tego nie działa jak trzeba - niepewny kontakt między konektorem rezystora a padem ścieżki.
- pęknięcia, ukruszenia, ułamania elementu.
Czasami się zdarza i nie zawsze jest to dobrze widoczne. Próba wylutowania takiego elementu do pomiaru często ujawnia usterkę - jego fragment np. zostaje na grocie lutownicy.

I jeszcze coś by znalazł...

Podsumowując - na czas pomiaru najlepiej taki element wylutować - czy to rezystor czy kondensator...

Rozumiem, a jak początkujący ma zauważyć ,że dany element jest uszkodzony, jak nie widać tego gołym okiem ?

W jednej z wykładów z laboratoriów jednej z uczelni widziałem takie "mini doświadczenie" ,które polegało na tym aby np podłączyć płytę główna do zasilania zasilacza laboratoryjnego ,pamietam ,że wtedy np mierzyli rezystancje diody Zenera ,która nie była wylutowana , "popsikali" ją alkoholem izopropylowym , a ten alkohol szybko wyparował z tej diody, czy podobne doświadczenia można robić na innych układach elektronicznych? Czy są lepsze metody?

Rozumiem, a jak początkujący ma zauważyć ,że dany element jest uszkodzony, jak nie widać tego gołym okiem ?

Nie tylko początkujący ma problem z namierzeniem takiego elementu - pomocna jest wnikliwa inspekcja płyty pod mikroskopem.
Czasami można profilaktycznie przelutować podejrzany obszar. Podczas lutowania zdarza się zabrać grotem fragment elementu.
No i podstawa to praktyka - a na to trzeba czasu.

W jednej z wykładów z laboratoriów jednej z uczelni widziałem takie "mini doświadczenie" ,które polegało na tym aby np podłączyć płytę główna do zasilania zasilacza laboratoryjnego ,pamietam ,że wtedy np mierzyli rezystancje diody Zenera ,która nie była wylutowana , "popsikali" ją alkoholem izopropylowym , a ten alkohol szybko wyparował z tej diody, czy podobne doświadczenia można robić na innych układach elektronicznych? Czy są lepsze metody?

Po prostu izopropanol szybko odparował "zabierając" ze sobą ciepło - ujawniła się charakterystyka temperaturowa owej diody.
Proponuję zajrzeć do działu szkolenia...

Jak najbardziej traktowanie elementów temperaturą jest w użyciu - i nie tylko chłodzenie, ale i podgrzewanie.
Fizyka

amorphe napisał(a):No i podstawa to praktyka - a na to trzeba czasu.

Podstawa to teoria - jeśli nie masz pojęcia, jak działają podstawowe elementy elektroniczne (rezystor, kondensator, tranzystor, dioda itd.), to na nic Ci mierniki, oscyloskopy, buzzery i inne, bo i tak ich nie wykorzystasz w praktyce, bądź nie będziesz rozumiał ich wskazań. Jeśli chcesz pojąć elektronikę, zacznij jej naukę od poznawania kolejnych elementów składowych (wymienionych powyżej) i zrozumienia zjawisk fizycznych w nich zachodzących. Poczytaj literaturę na poziomie technikum - nie bierz się na razie za naprawy płyt głównych komputerów, bo do tego trzeba lat doświadczenia i sporej wiedzy. Nie zaczynaj przygody z elektroniką od układów scalonych czy innych "wielonóżkowych" tworów, bo w ten sposób szybko się zniechęcisz lub po prostu nie będziesz rozumiał elektroniki na żadnym etapie nauki. I jeszcze jedna rzecz - naucz się porządnie lutować. Praktyki nabierzesz, montując różne zestawy do samodzielnego montażu. Więcej tutaj: od-czego-zaczac-przygode-z-serwisowaniem-laptopow-t47423.html

Vogelek23 napisał(a):

amorphe napisał(a):No i podstawa to praktyka - a na to trzeba czasu.

Podstawa to teoria - jeśli nie masz pojęcia, jak działają podstawowe elementy elektroniczne (rezystor, kondensator, tranzystor, dioda itd.), to na nic Ci mierniki, oscyloskopy, buzzery i inne, bo i tak ich nie wykorzystasz w praktyce, bądź nie będziesz rozumiał ich wskazań. Jeśli chcesz pojąć elektronikę, zacznij jej naukę od poznawania kolejnych elementów składowych (wymienionych powyżej) i zrozumienia zjawisk fizycznych w nich zachodzących. Poczytaj literaturę na poziomie technikum - nie bierz się na razie za naprawy płyt głównych komputerów, bo do tego trzeba lat doświadczenia i sporej wiedzy. Nie zaczynaj przygody z elektroniką od układów scalonych czy innych "wielonóżkowych" tworów, bo w ten sposób szybko się zniechęcisz lub po prostu nie będziesz rozumiał elektroniki na żadnym etapie nauki. I jeszcze jedna rzecz - naucz się porządnie lutować. Praktyki nabierzesz, montując różne zestawy do samodzielnego montażu. Więcej tutaj: od-czego-zaczac-przygode-z-serwisowaniem-laptopow-t47423.html

Dzieki za rady Wiem ,że nie zostanę super elektronikiem w tydzień , miesiąc czy rok . Jednakże mam za sobą już pierwsze lutowanie ,i kilka zestawów na półce do samodzielnego lutowania , więc wszystko przede mną. W międzyczasie czytam też książkę o elektronice, tylko brakuje mi jakieś pozycji gdzie wszystko jest wytłumaczone jak np coś sprawdzić od czego zacząć , właśnie przy jakiś prostych konstrukcjach dla początkujących /

Na razie nie zajmuj się diagnostyką - skup się najpierw na poznaniu elementów elektronicznych, ich właściwościach, zasadach działania itd. W drugim "rzucie" naucz się obliczania wartości zastępczych elementów połączonych szeregowo, równolegle czy w sposób mieszany - to ułatwi Ci późniejszą analizę obwodów.

Bez teorii i absolutnych podstaw nie będziesz nigdy dobrym elektronikiem.