#1 Kultowy Frotron FSP400-60HLN - sygnalizuje przeciążenie na lini 5V
przez pikus09 • 8 kwietnia 2017, 20:30
Witajcie, po dłuższej przerwie. Mam na warsztacie fajny kultowy zasilacz Fortron FSP400-60HLN, Fajna prosta konstrukcja zwarta, ale nie o tym bo każdy wie mając w swoim PC zasilacz tej marki. Mój egzemplarz posiada wadę, do rzeczy,
Początkowo zasilacz miał uszkodzony kontroler monitoringu napięć wyjściowych PS223, poprzez zwarcie przewodu niebieskiego -12V do masy, przez to nie uruchamiał się(strona pierwotna działała, przetwornica STby również.)Wymieniłem PCB z tym kontrolerem PS223, i zasilacz się uruchomił, pomierzyłem napięcia,
Napięcia w normie(Podane napięcia są mierzone bez żadnego obciążenia):
12V - +11.90V
5V - +5,14V
3,3V - +3,39V
Na wszystkich liniach wymieniłem wadliwe capxony, które wszystkie były wręcz wybulone lub podejrzanie wyglądały, na nowe prosto ze sklepu Jackcony LOWESR:
C32 - 2200uF/6,3V
C25 - 1000uF/16V
C28 - 1000uF/16V
C35 - 1000uF/16V
C46 - 2200uF/6,3V
C2A - 1000uF/16V
C55 - 1000uF/16V
C52 - 1000uF/16V
C45 - 1000uF/16V
C21 - 1000uF/16V
Dalej, skoro się uruchomił iskier nie było wręcz wszystko wydawało się być w porządku, przystąpiłem więc do obciążenia zasilacza.
Obciążeniem było 6 Dysków twardych o pojemnościach 320GB, 40GB, 2,1Gb, 4,7GB, 320GB, 10GB, różnych marek WD, Seagate, Samsung.
Uruchamiam zasilacz(zwarty zielony przewód z czarnym) dyski się uruchamiają raptem mija 1 minuta dyski stają, a słyszę cykliczne próbkowanie głównego transformatora, jak by przekaźnik klepał stykami, coś jak strzelanie z serii nabojów, wentylator nie staje, iskier nie ma nic się nie pali.
Mierzę napięcia, o to one:
12V - +12,20V - stabilne jak żyleta
5V - skacze od +3,3V do +4,75V - niestabilne, podejrzewam tu przeciążenie właśnie sygnalizowane próbkowaniem głównej przetwornicy, Brak zwarcia na tej linii do masy.
3,3V - +3,29V - stabilne jak żyleta
Strona pierwotna tego zasilacza składa się z 4 mosfetów PQPF13N60C(są prawdopodobnie sprawne), Sterownika PFC/PWM CM6800(jest prawdopodobnie sprawny) na osobnym PCB, sterownika DM311 prawdopodobnie od przetwornicy STBy i 3,3V
Pomierzyłem na stronie pierwotnej tranzystorki SMD - Sprawne
Pomierzyłem Główne klucze mosfety - Wydają się być sprawne, profilaktycznie podmieniłem na mocniejsze prądowo STP20NM60, brak poprawny, zasilacz jak próbkuje po minucie około tak próbkuje dalej,
Pomiar SMD diod, przewlekanych Diod, również sprawne.
Pisze ten temat z nadzieją, że ktoś jest w stanie na podstawie tego opowiadania podpowiedzieć co ewentualnie jeszcze może być uszkodzone, Bo nie jest to normalny objaw.
Ja ze swojej strony obstawiam, że wlutowałem częściowo uszkodzony PS223, i to on fiksuje, niestety nie mam następnego do podmiany, a namierzenie go w Polsce jest niezwykle trudne, a ściągać go z zagranicy się nie bardzo opłaca(Czas oczekiwania, kontrole celne i zbujecka cena)
Ps, zasilacz jest mój i naprawiam go dla własnej satysfakcji, chodź bym miał władować z niego 400zł(cena nowego, podobnego mocniejszego), Czas, to i tak mi się to opłaca, lubie naprawiać pasjonuje mnie to więc myślę że te kwestie możemy pominąć. Pozdrawiam was i liczę na jakieś wsparcie doświadczonych bardziej ode mnie. Wiedzę mam, wiem jak mierzyć półprzewodniki, "orientuje się w terenie", Oczywiście schematu brak, a podejrzewam, że pomógł by oj i to bardzo.
Początkowo zasilacz miał uszkodzony kontroler monitoringu napięć wyjściowych PS223, poprzez zwarcie przewodu niebieskiego -12V do masy, przez to nie uruchamiał się(strona pierwotna działała, przetwornica STby również.)Wymieniłem PCB z tym kontrolerem PS223, i zasilacz się uruchomił, pomierzyłem napięcia,
Napięcia w normie(Podane napięcia są mierzone bez żadnego obciążenia):
12V - +11.90V
5V - +5,14V
3,3V - +3,39V
Na wszystkich liniach wymieniłem wadliwe capxony, które wszystkie były wręcz wybulone lub podejrzanie wyglądały, na nowe prosto ze sklepu Jackcony LOWESR:
C32 - 2200uF/6,3V
C25 - 1000uF/16V
C28 - 1000uF/16V
C35 - 1000uF/16V
C46 - 2200uF/6,3V
C2A - 1000uF/16V
C55 - 1000uF/16V
C52 - 1000uF/16V
C45 - 1000uF/16V
C21 - 1000uF/16V
Dalej, skoro się uruchomił iskier nie było wręcz wszystko wydawało się być w porządku, przystąpiłem więc do obciążenia zasilacza.
Obciążeniem było 6 Dysków twardych o pojemnościach 320GB, 40GB, 2,1Gb, 4,7GB, 320GB, 10GB, różnych marek WD, Seagate, Samsung.
Uruchamiam zasilacz(zwarty zielony przewód z czarnym) dyski się uruchamiają raptem mija 1 minuta dyski stają, a słyszę cykliczne próbkowanie głównego transformatora, jak by przekaźnik klepał stykami, coś jak strzelanie z serii nabojów, wentylator nie staje, iskier nie ma nic się nie pali.
Mierzę napięcia, o to one:
12V - +12,20V - stabilne jak żyleta
5V - skacze od +3,3V do +4,75V - niestabilne, podejrzewam tu przeciążenie właśnie sygnalizowane próbkowaniem głównej przetwornicy, Brak zwarcia na tej linii do masy.
3,3V - +3,29V - stabilne jak żyleta
Strona pierwotna tego zasilacza składa się z 4 mosfetów PQPF13N60C(są prawdopodobnie sprawne), Sterownika PFC/PWM CM6800(jest prawdopodobnie sprawny) na osobnym PCB, sterownika DM311 prawdopodobnie od przetwornicy STBy i 3,3V
Pomierzyłem na stronie pierwotnej tranzystorki SMD - Sprawne
Pomierzyłem Główne klucze mosfety - Wydają się być sprawne, profilaktycznie podmieniłem na mocniejsze prądowo STP20NM60, brak poprawny, zasilacz jak próbkuje po minucie około tak próbkuje dalej,
Pomiar SMD diod, przewlekanych Diod, również sprawne.
Pisze ten temat z nadzieją, że ktoś jest w stanie na podstawie tego opowiadania podpowiedzieć co ewentualnie jeszcze może być uszkodzone, Bo nie jest to normalny objaw.
Ja ze swojej strony obstawiam, że wlutowałem częściowo uszkodzony PS223, i to on fiksuje, niestety nie mam następnego do podmiany, a namierzenie go w Polsce jest niezwykle trudne, a ściągać go z zagranicy się nie bardzo opłaca(Czas oczekiwania, kontrole celne i zbujecka cena)
Ps, zasilacz jest mój i naprawiam go dla własnej satysfakcji, chodź bym miał władować z niego 400zł(cena nowego, podobnego mocniejszego), Czas, to i tak mi się to opłaca, lubie naprawiać pasjonuje mnie to więc myślę że te kwestie możemy pominąć. Pozdrawiam was i liczę na jakieś wsparcie doświadczonych bardziej ode mnie. Wiedzę mam, wiem jak mierzyć półprzewodniki, "orientuje się w terenie", Oczywiście schematu brak, a podejrzewam, że pomógł by oj i to bardzo.