Witam forumowicze!
Słowem wstępu
Bardzo mi miło, że mogę podzielić się z wami (pewnie prostym) problemem, który od tygodnia spędza mi sen z powiek. Mianowicie:
Kupiłem niedawno Xboxa 360 Slim E jako uszkodzony za 50zł (nie znałem modelu, dosłownie zero info o rewizji), licząc na to, że będę mógł pobawić się w BGA i dostanę jakiegoś fata. Moje zdziwienie, gdy młody obywatel przyniósł w moje progi Slimke E która nie reagowała na zasilanie. Pomyślałem, że no dobrze, był cały zestaw łącznie z padem i kinectem więc ugryzę ten nabój. No i teraz wyleją się komentarze pokroju - "No to kupiłeś xboxa, chciałeś robić BGA a nie umiesz go zdiagnowować?" - ano tak, zgadza się. Nie wchodźmy w szczegóły mojej motywacji, potraktujmy to jako szczeniackie marzenie.
Opis usterki
Po podłączeniu konsoli do zasilania, LED na PSU jest pomarańczowy. Zasilacz jest w pełni sprawny, testowałem go pod obciążeniem z enablerem pod zworką, napięcia są stabilne przy 50W loadu. Konsola zupełnie nie reaguje na przycisk zasilania, ani "beepu" (chociaż nie wiem, czy ta wersja ma buzzer, wizualnie go nie zlokalizowałem), wentylator ani rusz, EJECT nie działa. Test IPA i palucha na płycie nie pomógł (jestem ESD SAFE), gruby palec i równomierne rozprowadzenie nacisku na mostku i układzie APU nie dało rezultatów.
Dodatkowa, podjęta diagnostyka bazowana na forum
Żeby nie było, próbowałem z moimi miernymi umiejętnościami połączyć w głowie parę bloczków i przeszukać fora. Mogę na chwile obecną stwierdzić tak:
L5A1 - z jednej strony 3.3V, z drugiej 2V
L5B2 - z jednej strony 1.2V, z drugiej ~1V
L5B1 - z obydwu stron 5.16V
Na przycisku zasilania są 3.3V, podczas zwierania pinów konsola dalej nie startuje.
Nie jestem w stanie pomierzyć napięć 12V etc. ponieważ (w moim mniemaniu) zostają one generowane, gdy enabler zasilacza jest zwarty, czego nie mogę uzyskać w sposób naturalny.
Obstawiam, że pamięć NAND nie była prawdopodobnie robiona, albo zostało to zrobione bardzo profesjonalnie, wg. wywiadu konsola nie była serwisowana, jedynie odesłana z ostatniego serwisu (chwile po uszkodzeniu) jako nienaprawialna. Pierwszy i jedyny właściciel twierdzi, że wyłączył konsole na noc, na następny dzień już nie wstała.
Sprawdzałem porty USB i próbowałem zwierać mniejsze piny na wypr. "power" (podobno niektóre corony tak wstawały)
Konsole próbowałem odpalać bez dysku, bez napędu - dalej nic.
Dodatkowe informacje techniczne
Model płyty głównej, o której debatujemy to X854326-004 (o ile dobrze googlowałem, jest to Corona, nie jestem pewien rewizji)
Na płycie znajduje się 4GB pamięć NAND SKHYNIX h26m31001fpr, nie jestem pewien, czy dam radę ją odczytać z uwagi na brak jakiejkolwiek przeróbki, co za tym idzie brak możliwości wyciągnięcia kluczy.
Dziękuję z góry za wszelką pomoc, którą państwo mnie obdarzą, mam nadzieję, że baza (ex)serwisantów Xklocków jest jeszcze aktywna! Z chęcia wysłucham całej krytyki, odnośnie metodologii itd. o ile będzie ona konstruktywna! Krytyka to doskonały budulec wiedzy, więc nie szczędźcie słów
Słowem wstępu
Bardzo mi miło, że mogę podzielić się z wami (pewnie prostym) problemem, który od tygodnia spędza mi sen z powiek. Mianowicie:
Kupiłem niedawno Xboxa 360 Slim E jako uszkodzony za 50zł (nie znałem modelu, dosłownie zero info o rewizji), licząc na to, że będę mógł pobawić się w BGA i dostanę jakiegoś fata. Moje zdziwienie, gdy młody obywatel przyniósł w moje progi Slimke E która nie reagowała na zasilanie. Pomyślałem, że no dobrze, był cały zestaw łącznie z padem i kinectem więc ugryzę ten nabój. No i teraz wyleją się komentarze pokroju - "No to kupiłeś xboxa, chciałeś robić BGA a nie umiesz go zdiagnowować?" - ano tak, zgadza się. Nie wchodźmy w szczegóły mojej motywacji, potraktujmy to jako szczeniackie marzenie.
Opis usterki
Po podłączeniu konsoli do zasilania, LED na PSU jest pomarańczowy. Zasilacz jest w pełni sprawny, testowałem go pod obciążeniem z enablerem pod zworką, napięcia są stabilne przy 50W loadu. Konsola zupełnie nie reaguje na przycisk zasilania, ani "beepu" (chociaż nie wiem, czy ta wersja ma buzzer, wizualnie go nie zlokalizowałem), wentylator ani rusz, EJECT nie działa. Test IPA i palucha na płycie nie pomógł (jestem ESD SAFE), gruby palec i równomierne rozprowadzenie nacisku na mostku i układzie APU nie dało rezultatów.
Dodatkowa, podjęta diagnostyka bazowana na forum
Żeby nie było, próbowałem z moimi miernymi umiejętnościami połączyć w głowie parę bloczków i przeszukać fora. Mogę na chwile obecną stwierdzić tak:
L5A1 - z jednej strony 3.3V, z drugiej 2V
L5B2 - z jednej strony 1.2V, z drugiej ~1V
L5B1 - z obydwu stron 5.16V
Na przycisku zasilania są 3.3V, podczas zwierania pinów konsola dalej nie startuje.
Nie jestem w stanie pomierzyć napięć 12V etc. ponieważ (w moim mniemaniu) zostają one generowane, gdy enabler zasilacza jest zwarty, czego nie mogę uzyskać w sposób naturalny.
Obstawiam, że pamięć NAND nie była prawdopodobnie robiona, albo zostało to zrobione bardzo profesjonalnie, wg. wywiadu konsola nie była serwisowana, jedynie odesłana z ostatniego serwisu (chwile po uszkodzeniu) jako nienaprawialna. Pierwszy i jedyny właściciel twierdzi, że wyłączył konsole na noc, na następny dzień już nie wstała.
Sprawdzałem porty USB i próbowałem zwierać mniejsze piny na wypr. "power" (podobno niektóre corony tak wstawały)
Konsole próbowałem odpalać bez dysku, bez napędu - dalej nic.
Dodatkowe informacje techniczne
Model płyty głównej, o której debatujemy to X854326-004 (o ile dobrze googlowałem, jest to Corona, nie jestem pewien rewizji)
Na płycie znajduje się 4GB pamięć NAND SKHYNIX h26m31001fpr, nie jestem pewien, czy dam radę ją odczytać z uwagi na brak jakiejkolwiek przeróbki, co za tym idzie brak możliwości wyciągnięcia kluczy.
Dziękuję z góry za wszelką pomoc, którą państwo mnie obdarzą, mam nadzieję, że baza (ex)serwisantów Xklocków jest jeszcze aktywna! Z chęcia wysłucham całej krytyki, odnośnie metodologii itd. o ile będzie ona konstruktywna! Krytyka to doskonały budulec wiedzy, więc nie szczędźcie słów