Dobry wieczór wszystkim,
Mam w naprawie płytę główna z Toshiby. Płyta to VGSG Rev. 2.1.
Problem polegał na zwartej gałęzi AC_BAT_SYS. Metodą zwarciową udało mi się zlokalizować przebity kondensator. Wymieniłem go i zwarcie ustąpiło.
Mam teraz drugi problem. Chodzi o to, że płyta była wcześniej u pewnego fachowca, który trochę lutował przy tranzystorach Q8700 i Q8703, które jeśli się nie mylę, odpowiadają za realizację przetwornicy do zasilania grafiki. Problem polegał na tym, że prawie wszystkie piny tych tranzystorów były pozwierane oraz wszystko było zalepione kalafonią "po brzegi". Chciałem zrobić tam porządek, wylutować tranzystory, oczyścić pady, umyć płytkę i wlutować je ponownie upewniając się, że pod nimi nie ma żadnego dodatkowego zwarcia. Jako, że dopiero zaczynam swoja przygodę z naprawami płyt głównych, myślę, że mogłem uszkodzić jeden z tych tranzystorów lutując gorącym powietrzem, ponieważ po sprawdzeniu później omomierzem, zrobiło się zwarcie Drenu i Źródła jednego z tranzystorów.
Tutaj też własnie mam do Was koleżanki i koledzy pytanie. Jaką temperaturą, jaki czas a może nawet z jakiej odległości powinienem lutować nowe tranzystory aby ich nie uszkodzić ?
Wcześniej ustawiłem temperaturę 350*C z dwóch powodów:
1. Kierując się starymi praktykami z lutowania kolbą - 330 - 350*C aby spoiwo dobrze się topiło.
2. Mając niższą temperaturę oraz używając fluxa nie udało mi się na tyle rozgrzać spoiwa aby cokolwiek wylutować z tej płyty lub innej starej płyty z PC (w ramach nauki lutowania).
Pozdrawiam serdecznie
Bartek
Mam w naprawie płytę główna z Toshiby. Płyta to VGSG Rev. 2.1.
Problem polegał na zwartej gałęzi AC_BAT_SYS. Metodą zwarciową udało mi się zlokalizować przebity kondensator. Wymieniłem go i zwarcie ustąpiło.
Mam teraz drugi problem. Chodzi o to, że płyta była wcześniej u pewnego fachowca, który trochę lutował przy tranzystorach Q8700 i Q8703, które jeśli się nie mylę, odpowiadają za realizację przetwornicy do zasilania grafiki. Problem polegał na tym, że prawie wszystkie piny tych tranzystorów były pozwierane oraz wszystko było zalepione kalafonią "po brzegi". Chciałem zrobić tam porządek, wylutować tranzystory, oczyścić pady, umyć płytkę i wlutować je ponownie upewniając się, że pod nimi nie ma żadnego dodatkowego zwarcia. Jako, że dopiero zaczynam swoja przygodę z naprawami płyt głównych, myślę, że mogłem uszkodzić jeden z tych tranzystorów lutując gorącym powietrzem, ponieważ po sprawdzeniu później omomierzem, zrobiło się zwarcie Drenu i Źródła jednego z tranzystorów.
Tutaj też własnie mam do Was koleżanki i koledzy pytanie. Jaką temperaturą, jaki czas a może nawet z jakiej odległości powinienem lutować nowe tranzystory aby ich nie uszkodzić ?
Wcześniej ustawiłem temperaturę 350*C z dwóch powodów:
1. Kierując się starymi praktykami z lutowania kolbą - 330 - 350*C aby spoiwo dobrze się topiło.
2. Mając niższą temperaturę oraz używając fluxa nie udało mi się na tyle rozgrzać spoiwa aby cokolwiek wylutować z tej płyty lub innej starej płyty z PC (w ramach nauki lutowania).
Pozdrawiam serdecznie
Bartek