Żeby wytłumaczyć działanie zasilacza na konkretnym przykładzie, potrzebny jest schemat ideowy konkretnego urządzenia. Wątpię, aby gdzieś w sieci był dostępny schemat tego budżetowego "zespołu akustycznego", zatem pozostańmy przy klasycznym przykładzie - poniżej uproszczony schemat zasilacza impulsowego, abyśmy mieli w ogóle jakikolwiek przykład, na którym oprzemy dalsze rozważania:
Jak widać, od strony sieci elektroenergetycznej mamy najpierw stosowny filtr przeciwzakłóceniowy - wszystkie zasilacze, które mają jakąkolwiek certyfikację, powinny mieć to zabezpieczenie. Następnie jest mostek Graetza (pełnookresowy) M1, a potem kondensator filtrujący C5. Dzięki temu otrzymujemy do dalszej dyspozycji napięcie stałe o wartości ok. 310V (jest to mniej więcej wartość szczytowa napięcia sieci - mniej więcej, bo napięcie szczytowe sieci jest pomniejszone o spadek napięcia na 2 diodach krzemowych, czyli o ok. 1,2V). Napięcie stałe (wygładzone, niestabilizowane) trafia na transformator Tr oraz zasila GEN (generator impulsów). Dopóki GEN jest wyłączony, tranzystor T nie przewodzi i nic się nie dzieje. Gdy jednak GEN rozpoczyna pracę, na transformator Tr jest "wysyłany" impuls, który polaryzuje Tr oraz wstępnie podładowuje pojemności na wyjściu przetwornicy (C6 i C7), aby nie stanowiły czystego zwarcia przy uruchamianiu przetwornicy (jak bowiem wiadomo, rozładowany do zera kondensator stanowi dla prądu zwarcie). Kolejny impuls z GEN ma większą energię, toteż tranzystor T zostaje włączony i na uzwojeniu pierwotnym transformatora Tr zostaje zaindukowana energia. Prąd przepływa przez to uzwojenie od plusa do masy. Gdy GEN wygasi impuls, tranzystor T zostaje wyłączony i tu ujawnia się prawdziwa natura cewki indukcyjnej (którą jest w rzeczy samej pierwotne uzwojenie transformatora Tr) - cewka ta ulega zjawisku samoindukcji, a zatem wytwarza energię (napięcie) o przeciwnej polaryzacji do napięcia, które zaindukowało energię, gdy T był włączony. Ta samoindukcja powoduje, że na uzwojeniach wtórnych również pojawia się impuls (jego wartość wynika z przekładni transformatora). Ten impuls ładuje kondensatory C6 i C7 oraz dostarcza zasilanie do stabilizatora 7805 (5V). W tym momencie generator GEN znów włącza tranzystor, a zatem znowu następuje zwrot kierunku przepływu prądu przez uzwojenie pierwotne Tr. GEN znów rozłącza T, na uzwojeniach wtórnych Tr pojawia się kolejny impuls z uwagi na samoindukcję uzwojenia pierwotnego, GEN włącza T, na uzwojeniu wtórnym gaśnie impuls..... i tak dzieje się od 100 tysięcy do nawet 1 miliona razy na sekundę (zależnie od częstotliwości generatora GEN). Te bardzo szybkie impulsy powodują, że pojemności na wyjściu utrzymują napięcie, ponieważ kondensatory są doładowywane dużo częściej, niż w przypadku obwodu wejściowego z mostkiem Graetza, którego kondensator C5 jest doładowywany ok. 100x na sekundę (przy mostku pełnookresowym częstotliwość doładowywania kondensatora C5 wynosi 2x częstotliwość napięcia sieci, czyli 2x 50Hz). Cały "wic" jeśli chodzi o przetwornice impulsowe opiera się na zjawisku samoindukcji cewki, które następuje w momencie cyklicznego odłączania cewki od źródła prądu stałego. W ten sposób na uzwojeniu pierwotnym transformatora Tr mamy w istocie napięcie zmienne (impulsowe), którego kształt przypomina z grubsza przebieg prostokątny o zmiennym wypełnieniu. Dzięki temu transformator jest w stanie działać w takim układzie i przy zasilaniu napięciem stałym.
Małego wyjaśnienia wymaga obwód z elementami R1, R2, ZNO, W oraz IZOLACJA. ZNO to jest element, wytwarzający precyzyjne napięcie odniesienia. Jego wartość zależy od konstrukcji, zwykle używa się tutaj programowanych diod Zenera (np. TL431). Ten element ma za zadanie doprowadzić precyzyjne napięcie odniesienia do komparatora W, na jego wejście nieodwracające (+). Działanie tego obwodu polega na tym, że jeśli na wyjściu Uwy1 napięcie wzrośnie ponad zaplanowaną wartość (np. 12V), napięcie na dzielniku R1/R2 oraz jednocześnie na wejściu odwracającym (-) napięcie jest wyższe, niż na wejściu (+), co uaktywnia podstawową właściwość komparatora, czyli powoduje, że jego wyjście przyjmuje stan niski. To z kolei włącza zasilanie diody transoptora IZOLACJA, przez co tranzystor tego transoptora "każe" generatorowi GEN zmniejszyć czas pojedynczego impulsu. Zmniejszenie czasu "ładowania" cewki powoduje, że cewka wytwarza mniejszą energię samoindukcji i na wyjściach Uwy1/Uwy2 napięcie się zmniejsza. Gdy napięcie na Uwy1 spadnie poniżej zaplanowanej wartości (12V), napięcie po dzielniku R1/R2 oraz na wejściu (-) staje się mniejsze, niż na wejściu (+) komparatora, więc ten przełącza wyjście w stan wysoki. To wyłącza diodę oraz tranzystor transoptora IZOLACJA, przez co generator dostaje "zezwolenie" na wydłużenie impulsu, co z kolei powoduje wzrost energii samoindukcji i zwiększenie napięć Uwy1 i Uwy2. W praktyce te zmiany są tak szybkie (przypominam, że przetwornica "kluczuje" z częstotliwością 100kHz-1MHz), że na kondensatorach C6 i C7 ustala się tzw. stan równowagi, czyli osiągamy zaplanowane 12V na Uwy1. Zatem cały ten obwód jest niczym innym, jak STABILIZATOREM napięć wyjściowych. Konstruktorzy stabilizują zwykle tylko jedno napięcie wyjściowe z transformatora, ponieważ cała reszta i tak będzie utrzymywała założone wartości.