Trochę dobrze rozumiesz, a trochę niedobrze. Wlutowujesz PL511 i sprawdzasz rezystancję na PRB3 - jeśli wysoka to lutujesz PLZ1+PLZ2 i znów sprawdzasz rezystancję. Jeśli nadal wysoka to wlutowujesz PLV11+PLV12 i znów sprawdzasz rezystancję na PRB3. Jeśli wysoka, to wlutowujesz nowy PQW1 i po odczekaniu czasu, potrzebnego na schłodzenie się tranzystora do temperatury poniżej 100°C
[1], sprawdzasz rezystancję do masy na "czerwonym" padzie dławika PLW11 (
grafika z postu #14). Jeśli rezystancja na tym padzie będzie wysoka, to wlutowujesz dławik PLW11 i sprawdzasz rezystancję na PRB3 - jeśli jest wysoka, to wtedy dopiero podłączasz płytę pod zasilacz (i tylko pod zasilacz - baterii nie podłączaj aż do momentu, gdy uzyskasz poprawny obraz na ekranie laptopa
[2]).
--------
[1] - tranzystor typu MOSFET po nagrzaniu struktury do temperatury powyżej 150°C wykazuje przy pomiarach zwarcie; jest to normalna cecha krzemu, z którego taki tranzystor jest wykonany. Oczywiście w tym przypadku nie oznacza to uszkodzenia tranzystora, bo wystarczy odczekać, aż jego temperatura spadnie poniżej 100°C i zwarcie ustępuje.
[2] - podłączanie baterii do płyty, na której można spodziewać się zwarcia, to działanie co najmniej nierozsądne. Bateria laptopa ma możliwość dostarczenia prądu zwarciowego rzędu nawet do kilkudziesięciu amperów, zanim jej wewnętrzne obwody zabezpieczające zadziałają i rozłączą ogniwa od konektora. Taki prąd może spokojnie zespawać zwierający element z płytą główną (zwłaszcza tranzystor, do którego dochodzi i plus i minus zasilania), a nawet wypalić dziurę w laminacie, efektem czego płyta staje się z automatu "dawcą narządów", bo fizycznie jest już nienaprawialna. Zasilacz ma sporo mniejszą wydajność (choć w przypadku laptopów gamingowych i zasilaczy fabrycznych 200-300W mamy nadal do dyspozycji te kilkanaście amperów, na które musimy uważać). Dlatego najbardziej rozsądnym działaniem jest korzystanie z zasilacza serwisowego, w którym możemy ustawić ograniczenie prądu do np. 1-2A podczas wstępnego uruchamiania takiej "ryzykownej" płyty - gdy wystąpi zwarcie, zasilacz ograniczy prąd (i moc) do ustawionej wartości, dzięki czemu uchronimy się przed poważnymi uszkodzeniami laminatu czy innych, bardziej kosztownych elementów (jak procesor, grafika itd.).