Regulamin usług serwisu komputerowego

serwisoptre napisał(a):(...) i poinformować o ryzyku przepadku sprzętu w przypadku nieuiszczenia opłaty?

Absolutnie NIE - serwis nie ma prawa informować klienta o ryzyku przepadku sprzętu w żadnym przypadku, ponieważ serwis nie ma uprawnień do przeprowadzania egzekucji z mienia klienta. W przypadku, gdy klient nie odbiera sprzętu i nie wyraża chęci zakończenia sprawy, serwis może:

1. przejąć sprzęt klienta dopiero po upływie 3 (trzech) lat, licząc od daty skutecznego powiadomienia klienta o możliwości odbioru sprzętu (tu uwaga: nie zawsze sądy orzekają zasiedzenie ruchomości, ponieważ trzeba udowodnić, że zasiedzenie nastąpiło w dobrej wierze, co bywa dość skomplikowane; nie jest natomiast możliwe zasiedzenie ruchomości w złej wierze),
2. naliczyć opłatę magazynową (tzw. "składowe") oraz odsetki ustawowe,
3. wystosować do klienta pismo z prośbą o zrzeczenie się prawa własności do sprzętu (zrzeczenie takie najlepiej jest przyjąć w formie pisemnej),
4. złożyć w sądzie, właściwym dla miejsca zamieszkania klienta, pozew o zapłatę należności z tytułu umowy-zlecenia.

serwisoptre napisał(a):Każdy serwis, z którym się zetknąłem, ma w swoim regulaminie zapis o naliczaniu opłaty dodatkowej po upływie określonego terminu.

Taki zapis jest zgodny z prawem (podstawa prawna: art. 742 Kodeksu Cywilnego). Jednakże ta "opłata dodatkowa" powinna być ujęta w regulaminie stosowną nazwą (na przykład: opłata magazynowa), klient musi być powiadomiony o możliwych sytuacjach, kiedy jest ona naliczana (zasady naliczania muszą być ujęte w pokwitowaniu dla klienta lub w regulaminie, który jako osobny dokument także musi być wręczony klientowi a klient musi pokwitować jego otrzymanie), oraz wysokość opłaty nie może znacząco odbiegać od stawek magazynowych, obowiązujących w danym regionie (znam przypadki, gdzie sąd kwestionował wysokość "składowego"). Dla przykładu: jeśli w województwie mazowieckim średnia, dzienna opłata magazynowa wynosi 5zł/dobę, nie powinno się naliczyć 30zł/dobę, ponieważ sąd najprawdopodobniej zakwestionuje tą stawkę i albo odrzuci pozew, albo dokona przeliczenia i zasądzi niższą kwotę.

marek216 napisał(a):Łukasz PKP nalicza 10 zł dziennie za przechowalnię bagażu bez względu na wielkość.

Nie toczymy tu batalii o konkretne kwoty - orzecznictwo sądowe w Polsce nie jest precedensowe i bywa często zaskakujące.

Jeśli PKP nalicza 10zł za samo przechowywanie bagażu (bez ubezpieczenia itp), my możemy naliczyć klientowi opłatę 15-20zł/dobę, ponieważ koszt pozostawania sprzętu w naszym serwisie to nie tylko miejsce na półce, lecz także - jak sam dodałeś w drugim akapicie - ubezpieczenie (kwota proporcjonalna), konserwacja sprzętu (czyszczenie, ładowanie baterii), oraz odsetki ustawowe. Jednakże w tej skali proporcji nie powinniśmy naliczać opłaty np. 50zł/dobę, ponieważ jest to duża dysproporcja w stosunku do opłat, pobieranych przez przykładowe PKP i sąd może (a często po prostu będzie) się "czepiać", skąd się wzięła taka kwota. Ponadto, musisz mieć na względzie, że usługa "przechowalni bagażu" w PKP jest usługą odrębną i całkowicie dobrowolną, zaś w przypadku opłaty magazynowej jest to czynność, zawierająca się w zakresie wykonywania umowy i w pewnym stopniu przymuszona (będąca skutkiem niewykonania warunków umowy przez zleceniodawcę).

Wiadomo, że dla należytego wykonania usługi (w części dotyczącej przechowywania sprzętu) nie trzeba czyścić go z kurzu 10x dziennie (chyba, że mamy taki syf w warsztacie, że trzeba), sprzęt nie musi też leżeć na aksamitnej poduszce. Dlatego kwota opłaty magazynowej powinna być wyliczona na podstawie realnie poniesionych przez przedsiębiorcę kosztów składowania sprzętu - inaczej może stać się ona dyskusyjna.

KodIT napisał(a):Ale temat odkopaliście, regulamin z tego tematu zmieniliśmy już kilka razy.

Tak, ponieważ w poście #4 padło pytanie, wymagające uzupełnienia. Ale skoro już o tym mowa - przez 2 lata nie zdążyłeś zamknąć swojego tematu...?

Anonimowy użytkownik... napisał(a):(...) 1 komputer leży u nas nieodebrany od roku i pewnie niedługo go sprzedamy. Jeśli klient po niego kiedyś wróci, to odkupimy mu taki sam ale obciążymy kosztami magazynowania za rok czasu

Na Twoim miejscu zastanowiłbym się mocno nad tym, co piszesz publicznie.

To, co być może planujesz zrobić, nazywa się przywłaszczeniem powierzonej rzeczy ruchomej i jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat (art. 284 §2 Kodeksu Karnego). Dodatkowo zaś, narażasz się na dwie sprawy cywilne - z powództwa nabywcy sprzętu oraz prawnego właściciela. Ten pierwszy może bowiem wystosować przeciwko Tobie roszczenie z tytułu odpowiedzialności kontraktowej (sprzedasz mu rzecz, która do Ciebie nie należy i choć ta czynność prawna będzie bezskuteczna, to jednak ważna), zaś drugi może żądać odszkodowania za utracone dane cyfrowe (być może nie zdajesz sobie jeszcze sprawy z tego, że ludzie mogą mieć na dyskach twardych swoich komputerów spore fortuny, w postaci np. portfeli kryptowalutowych).

Naprawdę, zrezygnuj czym prędzej z tego głupiego pomysłu - dla dobra Twojego i Twoich bliskich.
Zadzwoń (względnie napisz list polecony) do klienta i przedstaw mu propozycję zrzeczenia się własności (obowiązkowo na piśmie). Skuś go informacją, że dzięki temu uniknie egzekucji komorniczej z tytułu należności, którą jest Ci winien na dzień dzisiejszy. W ten prosty, acz często skuteczny sposób odzyskasz przynajmniej to, co zostało włożone w naprawę sprzętu oraz nie ściągniesz na siebie (i przy okazji na swoją rodzinę) poważnych problemów. Jeśli klient Cię radośnie oleje, oddaj sprawę do komornika - list polecony z sądu z pewnością zmieni jego nastrój i podziała stosownie na wyobraźnię.