Witam serdecznie.
Temat może być przydługawy ale, żeby nie było zbędnych niedomówień.
Kupiłem na allegro (od osoby prywatnej) płytę główną do laptopa DV6.
Płyta w "100% sprawna" jak się okazało po zalaniu!. Będąc przezornym przed wypłukaniem jej w izopropylu zrobiłem zdjęcia. Coś mi mówiło "zabezpiecz się" jak będzie miał wonty co do zwrotu.
Płyta ruszyła i po testach "obciążeniowych" powędrowała do klienta. Nie minął dzień jak wróciła z usterką braku dźwięku i ładowania.
Grzecznie poinformowałem sprzedającego o fakcie zalania, wyczyszczenia i z zapytaniem co dalej.
Otrzymałem odpowiedź której najważniejszy fragment brzmi:
Kolejny raz grzecznie - odesłałem laptopa w całości. Otrzymałem odpowiedź, że naprawa będzie trwała nie dłużej jak 14 dni. Obecnie minął miesiąc bez 4 dni. Laptopa brak. Mail z zapytaniem bez odzewu. Telefon... i tu zaczynają się jaja.
Dowiedziałem się, że za naprawę przyjdzie mi zapłacić! Ile? Tego jeszcze nie wiadomo.
Jak mam się do tego ustosunkować?
Dodam, że o naprawie płatnej do dnia dzisiejszego nic nie wiedziałem. Pan na czas realizacji tłumaczył się urlopem...
Na aukcji napisał "przy opcji kup teraz montaż w naszym serwisie i gwarancja 30 dni" kupiłem w licytacji o 100zł taniej i jak się dowiedziałem w tej różnicy była cena montażu (100zł). Dopiero teraz.
Jak z tego wyjść obronną ręką? Co ewentualnie, źle zrobiłem napiszmy, ale nie zapomnijcie proszę o tym co DALEJ. ?
Proszę o sugestie...
Aukcja do wglądu pod numerem 2513058569.
Temat może być przydługawy ale, żeby nie było zbędnych niedomówień.
Kupiłem na allegro (od osoby prywatnej) płytę główną do laptopa DV6.
Płyta w "100% sprawna" jak się okazało po zalaniu!. Będąc przezornym przed wypłukaniem jej w izopropylu zrobiłem zdjęcia. Coś mi mówiło "zabezpiecz się" jak będzie miał wonty co do zwrotu.
Płyta ruszyła i po testach "obciążeniowych" powędrowała do klienta. Nie minął dzień jak wróciła z usterką braku dźwięku i ładowania.
Grzecznie poinformowałem sprzedającego o fakcie zalania, wyczyszczenia i z zapytaniem co dalej.
Otrzymałem odpowiedź której najważniejszy fragment brzmi:
Jeśli chodzi o ładowanie to wszystko funkcjonował i
było sprawne. Prawdopodobnie uległo uszkodzeniu podczas mycia bo jak
się domyślam zostało przeprowadzone przy pomocy szczoteczki lub
pędzelka. Jednak nie jest to problemem a usterka jest łatwa do
usunięcia. Proszę odesłać płytę lub cały komputer.
Kolejny raz grzecznie - odesłałem laptopa w całości. Otrzymałem odpowiedź, że naprawa będzie trwała nie dłużej jak 14 dni. Obecnie minął miesiąc bez 4 dni. Laptopa brak. Mail z zapytaniem bez odzewu. Telefon... i tu zaczynają się jaja.
Dowiedziałem się, że za naprawę przyjdzie mi zapłacić! Ile? Tego jeszcze nie wiadomo.
Jak mam się do tego ustosunkować?
Dodam, że o naprawie płatnej do dnia dzisiejszego nic nie wiedziałem. Pan na czas realizacji tłumaczył się urlopem...
Na aukcji napisał "przy opcji kup teraz montaż w naszym serwisie i gwarancja 30 dni" kupiłem w licytacji o 100zł taniej i jak się dowiedziałem w tej różnicy była cena montażu (100zł). Dopiero teraz.
Jak z tego wyjść obronną ręką? Co ewentualnie, źle zrobiłem napiszmy, ale nie zapomnijcie proszę o tym co DALEJ. ?
Proszę o sugestie...
Aukcja do wglądu pod numerem 2513058569.